PZPN

Pierwsze dziesięć minut spotkania w Jełgawie nie przyniosło właściwie żadnych emocji. Żadna z drużyn nie była w stanie stworzyć sobie dogodnej sytuacji bramkowej, nie licząc kilku niecelnych dośrodkowań. Dopiero po kwadransie czujność łotewskiego golkipera sprawdził strzałem z dystansu Łukasz Poręba, ale jego uderzenie było zbyt słabe, by zaskoczyć Davidsa Oroisa. Gospodarze piątkowego spotkania bardzo mądrze funkcjonowali w defensywie. Blok obronny łotewskiej ekipy ustawiony był bardzo wąsko, co zdecydowanie ograniczało możliwość przeprowadzania ataków środkowym sektorem boiska. Dlatego większość akcji ofensywnych biało-czerwonych kończyło się dośrodkowaniami. Po jednym z nich szansę miał Mateusz Żukowski, lecz uderzył obok bramki.

Zabezpieczanie własnej bramki nie oznaczało jednak, że Łotysze zamierzali się jedynie bronić. Kilkukrotnie zagrażali bramce Marcela Lotki, ale nie były to ataki na tyle niebezpieczne, by piłka znalazła drogę do siatki. W pierwszej połowie mecz można uznać za wyrównany, co było dość zaskakujące, biorąc pod uwagę różnicę klas obu ekip. O tym, że gospodarze nie są zawodnikami o najwyższej jakości, świadczyć może sytuacja z 41. minuty. Wówczas, w zupełnie niegroźnej – zdawałoby się – sytuacji doszło do nieporozumienia pomiędzy obrońcami a bramkarzem. Łotewski golkiper wypuścił piłkę z rąk, przejął ją Adrian Benedyczak, lecz w ostatniej chwili jego uderzenie zablokował jeden z defensorów.

Co nie udało się przed przerwą, udało się kilka minut po jej zakończeniu. Wtedy to Łukasz Poręba dograł w pole karne do Michała Skórasia. Znajdujący się na lewym skraju „szesnastki” piłkarz przyjął piłkę, po czym precyzyjnym strzałem w dalszy róg pokonał Davidsa Oroisa. Prowadzenie uspokoiło nieco poczynania zespołu Macieja Stolarczyka. Biało-czerwoni grali z większą swobodą, coraz częściej zagrażając łotewskiej bramce. Świetną okazję w 69. minucie miał Adrian Benedyczak. Po strzale napastnika polskiej kadry najpierw piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców, a następnie dobitka „Benka” zatrzymała się na poprzeczce. Skuteczniejszy był za to Łukasz Poręba. W xx. minucie łotewscy defensorzy wybili futbolówkę przed pole karne, a pomocnik reprezentacji Polski popisał się fantastycznym uderzeniem, lobując bramkarza i ustalając tym samym wynik spotkania na 2:0.

Dla biało-czerwonych mecz z Łotwą był udanym otwarciem kwalifikacji do turnieju finałowego mistrzostw Europy UEFA EURO U-21 2023. Poprzeczka jednak wędruje w górę – 7 września podopieczni trenera Macieja Stolarczyka zmierzą się z Izraelem, który w czwartek pokonał na wyjeździe reprezentację Węgier. Początek spotkania w Lublinie zaplanowano na godzinę 20:00.

3 września 2021, Jełgawa
Łotwa – Polska 0:2 (0:0)
Bramki: Michał Skóraś 55, Łukasz Poręba 86.
Łotwa: 1. Davids Frenks Orois – 4. Roberts Veips (44, 13. Bogdans Samoilovs), 3. Normunds Uldrikis, 22. Arturs Lotcikovs – 8. Maksims Tonisevs, 14. Rihards Ozolins, 5. Ilja Korotkovs, 7. Emils Birka – 19. Niks Dusalijevs (46, 21. Kaspars Kokins; 81, 20. Rolands Bocs), 11. Kristers Lusins, 10. Daniels Ontuzans.
Polska: 1. Marcel Lotka – 2. Łukasz Bejger, 20. Sebastian Walukiewicz, 19. Jakub Kiwior – 14. Mateusz Żukowski (75, 23. Wiktor Długosz), 6. Łukasz Poręba, 16. Kacper Smoliński, 21. Michał Skóraś (90, 7. Daniel Szelągowski) – 8. Mateusz Praszelik (83, 13. Mateusz Młyński), 9. Adrian Benedyczak (83, 17. Filip Szymczak), 10. Mateusz Bogusz (90, 11. Filip Marchwiński).
Żółte kartki: Uldrikis, Lotcikovs, Birka – 
Sędziował: Keith Kennedy (Irlandia Północna).