AktualnościReprezentacja młodzieżowa U-21
Kapitan Furman: Chłopaki, jestem z Wami! Za miesiąc poprowadzę Was do awansu na Euro 2015!
Kapitan reprezentacji Polski do lat 21, Dominik Furman, z powodu żółtych kartek nie będzie mógł pomóc kolegom w meczu z Grecją w Katerini. Jest jednak w stałym kontakcie z kolegami i sztabem trenerskim, z całych sił wierzy w zwycięstwo i już dziś zapowiada, że za miesiąc sam poprowadzi zespół do awansu na mistrzostwa Europy 2015. Panowie, zagrajcie jeszcze raz tak, jak w listopadzie w Krakowie!
Mówi się, że kapitan schodzi z okrętu jako ostatni. Ciebie z reprezentacją Polski do lat 21 w Katerini jednak nie ma.
Niestety. W listopadowym meczu z Grecją w Krakowie dostałem żółtą kartkę i teraz muszę pauzować. Bardzo nad tym ubolewam. Chciałem być z drużyną w tej najważniejszej chwili, przylecieć i na zgrupowanie do Grodziska Wielkopolskiego, i na mecz z Grecją. Skomplikowała się jednak moja sytuacja w Tuluzie i po rozmowie z trenerem Marcinem Dorną uznaliśmy, że lepiej, żebym został we Francji i walczył o swoje. Mam nadzieję, że chłopcy poradzą sobie beze mnie.
Wiem, że długo miałeś do siebie pretensje o żółtą kartkę w meczu z Grecją.
Mam do siebie pretensje o wszystkie żółte kartki. No, może poza tą ze spotkania z Turcją w Antalyi, bowiem uważam, że nie było żadnego faulu i kartka mi się nie należała. Przegrywaliśmy jednak, goniliśmy wynik, byłem zdenerwowany i w końcówce sędzia mnie napomniał. Bardzo żałuję kartek z meczów z Maltą i Grecją u siebie. Otrzymałem je, kiedy prowadziliśmy, w dodatku raz za dyskusje z arbitrem. To nie powinno się zdarzyć. Gdybym mógł zagrać, na pewno dałbym z siebie dla tej reprezentacji wszystko… Czasu jednak nie cofnę i jedyne, co mogę zrobić, to z całych sił trzymać za chłopaków kciuki.
W jednym meczu tych eliminacji z powodu kartek nie mogłeś już wystąpić. Poleciałeś jednak z drużyną na mecz ze Szwecją do Malmo.
To prawda. I cholernie przeżywałem to spotkanie, denerwowałem się, bo chciałem pomóc! Gdyby początek meczu ułożył się dla nas inaczej, gdybyśmy mieli więcej szczęścia, to spotkanie zakończyłoby się zupełnie innym wynikiem. Przegraliśmy jednak 1:3.
W najważniejszym meczu tych eliminacji w drużynie zabraknie kapitana. Czy zespół sobie poradzi?
Kiedy byłem jeszcze dzieciakiem i grałem w szkółce Legii, zostałem kapitanem. Później przeszedłem do Młodej Ekstraklasy i również powierzono mi opaskę. Nie udało się tylko w pierwszym zespole Legii, ale trener Marcin Dorna mianował mnie kapitanem reprezentacji Polski do lat 21, co jest dla mnie wielkim wyróżnieniem, nobilitacją, ale i obowiązkiem. Zawsze kiedy wędrowała do mnie opaska, wyniki drużyny były bardzo dobre. Ogromnie wierzę w to, że w październiku spotkamy się na meczach barażowych i pociągnę kadrę do mistrzostw Europy 2015!
Który z dotychczasowych meczów eliminacyjnych był dla Was najtrudniejszy?
Uważam, że najciężej grało się z Turcją. Nie tylko w meczu w Antalyi, ale i w tym u siebie, na Legii. Szybko prowadziliśmy 3:0, ale musieliśmy się bardzo nabiegać za tymi dobrze wyszkolonymi technicznie zawodnikami. Szczerze mówiąc, przy życiu trzymał nas tylko wynik. Gdybyśmy przegrywali 0:3, zakładam, że w 70. minucie większość z nas podnosiłaby rękę i prosiła o zmianę. Wygraliśmy jednak 3:1, co dodało nam sił. Szkoda tylko wyjazdowej porażki. W Antalyi długo utrzymywał się remis, a w 66. minucie straciliśmy gola po naszym błędzie. Gdyby nie to, gdyby utrzymał się wynik remisowy, już w tym momencie moglibyśmy być pewni awansu. Z drugiej strony, nie powinniśmy narzekać. W Krakowie bardzo ciężko grało się ze Szwecją i Grecją. Był cios za cios, a szczęście było przy nas. Mam nadzieję, że tak będzie i w Katerini.
Jaki był najważniejszy moment tych eliminacji?
Wydaje mi się, że listopadowy mecz z Grecją w Krakowie i końcówka tego spotkania. Prowadziliśmy 2:0, a nagle kontaktowego gola strzelił Nikos Karelis. Chwilę później rywale mieli rzut karny. Gdyby go wykorzystali, nasza sytuacja w tabeli byłaby nieciekawa i pewnie mocno przeżywalibyśmy to spotkanie. To by nas podłamało. Tak, wiem, że rewanż gramy dziewięć miesięcy później i byłoby dużo czasu na wyczyszczenie głowy, ale sądzę, że te momenty by wracały. Pamiętam jeszcze dokładnie ten rzut karny. Zauważyłem, że Giannis Potouridis ustawił piłkę na kępce trawy i powiedziałem chłopakom, że spudłuje. Kiedy to zrobił, oszaleliśmy ze szczęścia. Chwilę później na 3:1 podwyższył Arek Milik i wiedzieliśmy, że nie stanie się nam już nic złego.
W Katerini reprezentację czeka ciężka przeprawa.
Rozmawiałem z trenerem Marcinem Dorną, kierownikiem Stanisławem Baczyńskim, a także z Bartkiem Bereszyńskim i Rafałem Wolskim. Wiem, co się u chłopaków dzieje. W drużynie, jak zawsze zresztą, panuje świetna atmosfera i jestem przekonany, że sobie poradzą. Mamy bardzo silny zespół. Nic nie zmienia to, że zabraknie mnie, Piotrka Zielińskiego, Karola Linett’ego i Arka Milika. Na pewno Michał Chrapek, Rafał Wolski, Damian Dąbrowski czy Wojtek Golla, którzy nas zastąpią w środku pola, dadzą z siebie wszystko. Jeśli cała drużyna zagra na sto procent swoich możliwości, jestem spokojny o wynik. Wygramy i awansujemy!
Jak kapitan zagrzeje swoich kolegów do walki?
Przed nami duża szansa. Wiem, że zagramy na gorącym terenie. Grecy to taki naród, który rzuci się na nas od pierwszej minuty i my będziemy musieli ten napór przetrwać. Nie możemy się przestraszyć! Wydaje mi się, że kluczem do sukcesu może być dobra defensywa. W ofensywie na pewno stworzymy sobie sytuacje. Mamy świetnie dysponowanego Michała Żyro, Pawła Wszołka, jest Bartłomiej Pawłowski. W ataku ma zagrać Kacper Przybyłko, który ostatnio strzela gola za golem w 2. Bundeslidze. Na pewno trener Dorna wszystko perfekcyjnie poukłada. Jak zawsze zresztą! Mamy bardzo silną drużynę i wierzę, że za miesiąc pojawię się na kolejnym zgrupowaniu. Poprowadzę zespół do awansu, a później będziemy cieszyli się z medalu mistrzostw Europy i kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie!
Będziesz oglądał mecz?
Oczywiście! Wiem, że będzie transmitowany w telewizji. Powiem tylko szczerze, że nie lubię meczów moich drużyn, a zwłaszcza tak ważnych, oglądać przed TV lub z trybun. Denerwuję się jeszcze bardziej, co mogłeś zaobserwować w Malmo. Teraz będę oglądał mecz z narzeczoną i to ona będzie mogła zdać relację z tego, jak przeżywałem. Chłopaki, jestem z Wami!
Rozmawiał Paweł Drażba