AktualnościReprezentacja futsalu A
[FUTSAL] Włosi za silni. Wysoka porażka biało-czerwonych
Reprezentacja Polski w futsalu przygotowująca się do turnieju finałowego mistrzostw Europy przegrała w towarzyskim meczu z Włochami 0:7. Cichym bohaterem spotkania był Michał Kałuża, który kilkukrotnie ratował naszą drużynę przed utratą większej liczby bramek, między innymi broniąc rzut karny.
Zdecydowanym faworytem spotkania wydawali się Włosi, ale w pierwszej odsłonie Polacy nie zamierzali ustępować im parkietu. Po jednej z akcji bardzo bliski szczęścia był Mikołaj Zastawnik. Zawodnik Clearexu Chorzów uderzył z woleja, ale atomowe wręcz uderzenie zatrzymało się jedynie na poprzeczce włoskiej bramki. Polacy starali się pójść za ciosem, ale ich ataki nieco słabły. Z minuty na minutę coraz wyraźniej rysowała się przewaga gospodarzy poniedziałkowego meczu, ale co chwila na ich drodze stawał świetnie dysponowany Michał Kałuża. Golkiper biało-czerwonych popisał się kilkoma fantastycznymi interwencjami, między innymi zatrzymując w sytuacji sam na sam Massimo De Lucę. Napór Włochów rósł coraz bardziej, aż w końcu i nasz bramkarz musiał uznać wyższość rywala. Na niespełna trzy minuty przed końcem pierwszej połowy po podaniu z prawej strony Fabricio Calderolli znalazł się w świetniej sytuacji i pokonał Michała Kałużę. Kilkadziesiąt sekund później było już 2:0, a na liście strzelców znów zameldował się ten sam zawodnik. Włosi mieli jeszcze jedną bardzo dogodną sytuację, ale piłkę zmierzającą do bramki zdołał wybić na rzut rożny Mikołaj Zastawnik.
Druga połowa również zaczęła się od ataków gospodarzy, lecz znów swoją dobrą dyspozycję potwierdzał Michał Kałuża. Biało-czerwoni nie zamierzali ograniczać się do obrony i także próbowali wyprowadzać akcje ofensywne, jednak brakowało im skuteczności. W drugiej części spotkania gra nieco się zaostrzyła, nie brakowało spięć pomiędzy zawodnikami obu zespołów. Atmosfera stawała się coraz bardziej gorąca. Włosi stworzyli sobie wkrótce świetną sytuację, gdy egzekwowali przedłużony rzut karny, ale po raz kolejny swoją klasę udowodnił Kałuża. Bramkarz biało-czerwonych świetnie wybronił uderzenie Julio De Oliveiry. Chwilę później znów zakotłowało się na parkiecie, a w wyniku przepychanek czerwoną kartkę obejrzał Michał Kubik. Z chaosu przytomniej wyszli gospodarze, którzy po raz trzeci znaleźli sposób na Kałużę. Po dograniu De Oliveiry piłkę do siatki skierował Gabriel Lima, a po chwili błąd naszej defensywy wykorzystał Nicolo Baron i Włosi podwoili stan posiadania z pierwszej połowy. Polacy stracili nieco wiary w siebie, co wykorzystali zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego. Po pięknej akcji potężnie z dystansu huknął Gabriel Lima i mimo swej dyspozycji Michał Kałuża nie miał nic do powiedzenia. Na niespełna trzy minuty przed końcem Włosi dorzucili kolejnego gola. Świetnie z własnej strefy obronnej wyszedł Mauro Castagna i w sytuacji sam na sam z Michałem Widuchem nie dał mu najmniejszych szans na skuteczną interwencję. To nie był jednak koniec. Na 64 sekundy przed końcem sędzia podyktował kolejny przedłużony rzut karny, który tym razem skutecznie egzekwował Alex Merlim Da Silva. Więcej bramek już nie padło i biało-czerwoni ostatecznie przegrali z Włochami 0:7.
22 stycznia 2018, Rzym
Włochy – Polska 7:0 (2:0)
Bramki: Fabricio Calderolli 2, Gabriel Lima 2, Nicolo Baron, Mauro Castagna, Alex Merlim Da Silva.
Włochy: Michele Miarelli, Francesco Molitierno, Stefano Mammarella. Zawodnicy z pola:
Nicolo Baron, Humberto Honorio, Massimo De Luca, Cristiano Fusari, Mauro Castagna, Giacomo Azzoni, Marco Ercolessi, Sergio Romano, Paolo Cesaroni, Giuliano Fortini, Fabricio Calderolli, Julio De Oliveira, Gabriel Lima, Juliao Murilo Ferreira, Alex Merlim Da Silva.
Polska: Bramkarze: Michał Kałuża, Michał Widuch. Zawodnicy z pola: Robert Gładczak, Maciej Mizgajski, Mikołaj Zastawnik, Tomasz Lutecki, Mateusz Cyman, Marcin Mikołajewicz, Tomasz Kriezel, Przemysław Dewucki, Sebastian Wojciechowski, Dominik Solecki, Michał Kubik, Artur Popławski.