AktualnościSędziowie
Spalony na ekranie laptopa, czyli sędziowskie życie w dobie koronawirusa
Testy wideo na interpretację spalonego, analiza klipów z meczów, treningi na Facebooku z trenerem przygotowania fizycznego – sędziowie robią, co mogą, aby w czasie pandemii utrzymać formę. Oczywiście, tak jak w przypadku piłkarzy, nic nie zastąpi im meczu. Korzystają jednak ze wszystkich sposobów, żeby przygotować się na wznowienie rozgrywek. To nie wszystko. Aktywnie włączają się w pomoc szpitalom. Biorą udział w „challengach” popularnych w mediach społecznościowych. Tak wygląda sędziowskie życie w dobie koronawirusa.
W stałym kontakcie z UEFA
Jednym z elementów rozwoju arbitrów jest analiza sytuacji meczowych. Jest to łatwiejsze, gdy sędziowie są w rytmie meczowym. Działa to tak samo jak u piłkarzy, ale dotyczy podejmowanych decyzji czy ustawiania się na boisku. Problem pojawił się, gdy przez pandemię zawieszono rozgrywki. Dlatego, żeby zachować elastyczność umysłu, sędziowie regularnie oglądają wideoklipy z różnych meczów i je interpretują. Mają przygotowane specjalne tabelki, w których określają karę zespołową, indywidualną dla zawodnika, a także sposób interwencji VAR. Wszyscy wypełniają je indywidualnie.
– Stworzyliśmy je z Pawłem Gilem i Zbigniewem Przesmyckim dla naszych sędziów, a także obserwatorów w Polsce. Robi to też UEFA dla arbitrów i obserwatorów międzynarodowych. Wiadomo, że to nie zastąpi sędziowania, ale pozwoli choć przez kilkanaście minut skupić się na sytuacji, przeanalizować ją i zastanowić na odpowiedzią – tłumaczy Szymon Marciniak, sędzia międzynarodowy, uczestnik finałów mistrzostw Europy 2016 i mistrzostw świata 2018, a także stały bywalec na boiskach Ligi Mistrzów.
Prace są sprawdzane przez obu arbitrów międzynarodowych, a rekomendowane decyzje, po konsultacji z członkami Zarządu KS PZPN i uwzględnieniu oczekiwań UEFA, przekazywane są późnej wszystkim biorącym w tych ćwiczeniach udział. To taka forma osobistego sprawdzianu, gdyż każdy arbiter i obserwator może porównać rekomendowane decyzje ze swoimi odpowiedziami. W ten sposób dochodzi się do jednolitego interpretowania podobnych boiskowych zdarzeń przez wszystkich arbitrów, a także przez obserwujących ich pracę.
– Jako sędziowie i obserwatorzy międzynarodowi także pracujemy z materiałami przesyłanymi przez UEFA. Analizujemy je zarówno pod kątem decyzji boiskowych, jak i ewentualnej interwencji VAR. UEFA stworzyła do tego specjalną platformę. Dodatkowo otrzymaliśmy do przeanalizowania jeden z meczów międzynarodowych. Praca on-line sprawia, że jesteśmy na bieżąco z najnowszymi wytycznymi – wyjaśnia Paweł Gil, inny polski sędzia międzynarodowy, który także był na EURO 2016 i mundialu w Rosji.
– Odbyliśmy wideokonferencję z członkiem Komitetu Sędziowskiego i rozmawialiśmy o sytuacji w Polsce, prognozach i naszych oczekiwaniach, co do aktywności UEFA w tym trudnym czasie. Podzieliliśmy się informacjami w jaki sposób trenujemy, jakie mamy do tego warunki i jak radzimy sobie z izolacją – dodaje Paweł Raczkowski, który w październiku 2018 roku zaliczył swój debiut w Lidze Mistrzów.
Flaga w górę – w domowym zaciszu
Swoje testy wideo mają także asystenci. Logują się na specjalnej platformie, gdzie do wyboru jest kilkanaście zestawów z klipami dotyczącymi spalonego. Mają one różny poziom trudności, a w każdym zestawie jest po 20 krótkich filmów. Za każdym razem pokazany jest moment podania i minięcia się obrońcy z napastnikiem. Filmy są w czasie rzeczywistymi, a w bazie jest ich łącznie kilka tysięcy – nie ma możliwości uczenia się na pamięć. Asystent musi zdecydować czy był spalony czy nie, a także wskazać prawidłową stopklatkę, w którym momencie nastąpiło podanie.
– Taki trening percepcji ma dwa bardzo ważne cele. Po pierwsze, doskonali się skupienie uwagi na istotnych elementach. Po drugie – poprawia się umiejętność utrzymania koncentracji na bardzo wysokim poziomie przez cały czas trwania tego testu. W efekcie podczas pracy boiskowej asystent jest przygotowany na ocenę zdarzeń z większą precyzją. W normalnych warunkach trening wideo jest dopełnieniem tego boiskowego. W obecnej sytuacji jest elementem rekompensującym, choć w części, brak możliwości sędziowania na boiskach – tłumaczy Maciej Wierzbowski, Członek Zarządu KS PZPN, który odpowiada za pracę z asystentami.
Ćwiczenia na Facebooku i domowe siłownie
Praca nad utrzymaniem bystrości umysłu to jedno. Trzeba też dbać o formę fizyczną. Tutaj z pomocą przychodzą zajęcia, które na Facebooku prowadzi Grzegorz Krzosek, trener przygotowanie fizycznego polskich sędziów. Założył specjalną grupę na tym portalu społecznościowym i kilka razy w tygodniu prowadzi na żywo zajęcia wideo. Jeśli ktoś akurat nie może wziąć w nich udziału, może później odtworzyć sobie film. Ćwiczenia poprawiają kondycję, stabilizację, koordynację i wzmacniają poszczególne grupy mięśniowe.
– Okres pandemii to nie jest czas wakacji dla sędziów. Tak się składa, że my nie potrzebujemy zielonego, wymiarowego boiska, żeby trenować. Czasami wystarczy parę metrów kwadratowych, a jak się teraz okazuje, nawet tylko kawałek miejsca pokoju. Zajęcia z Grześkiem Krzoskiem i jego małżonką Agnieszką to bardzo fajne uzupełnienie treningów biegowych. Poruszamy grupy mięśniowe, które na co dzień nie są aż tak eksploatowane – wyjaśnia Szymon Marciniak.
Niektórzy bieganie i zajęcia z Grzegorzem Krzoskiem przeplatają ćwiczeniami siłowymi. W swoich domach stworzyli małe siłownie i tam pracują nad swoją sylwetką. – Już wcześniej zgromadziłem sporo sprzętu do ćwiczeń. Oprócz biegania, mogę ćwiczyć na TRX, gumach czy z ciężarami, które w obecnych czasach są na wagę złota. Również YouTube przychodzi z pomocą, bo jeśli tylko się chce, to można znaleźć wiele różnorakich, ciekawych i rozwijających treningów. Bez konieczności posiadania skomplikowanego sprzętu – mówi Paweł Raczkowski.
Pamiętają o potrzebujących
W tym trudnym czasie sędziowie pokazują też wielkie serce. Piękną inicjatywą wykazali się członkowie z KS Łódzkiego ZPN. Przewodniczący Tomasz Radkiewicz zorganizował wśród nich zbiórkę na zakup maseczek ochronnych i płynów dezynfekujących dla Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. M. Skłodowskiej-Curie w Zgierzu. Zebrano kwotę prawie 3 tysięcy złotych. Kupiono najpotrzebniejsze rzeczy. – Po raz kolejny pokazaliście, że jesteście wyjątkową grupą. Gdy zaczynaliśmy zbiórkę nie myślałem, że uda się zebrać nawet połowę tej kwoty. Znów nie zawiedliście – napisał w poście na Facebooku Radkiewicz.
Arbitrzy z KS Wielkopolskiego ZPN, żeby „zabić” nudę, wymyślili konkurs RETRO-FOTO. Publikowane są w nim stare zdjęcia zespołów sędziowskich, a młodzi sędziowie mają podać nazwiska osób na fotografii i mecz, przed którym została ona wykonana. „Poznaj Kalosza” – to z kolei cykl, gdzie wielkopolanie opowiadają o swoim arbitrażu. Zaproszony gość przed kamerą odpowiada na szereg ciekawych pytań.
– Nie jest to dla nas czas stracony. Wręcz przeciwnie, staramy się urozmaicać swoją aktywność sędziowską, zarówno od strony fizycznej, jak i teoretycznej. Czekamy na wznowienie rozgrywek PKO Ekstraklasa. Trzymamy też kciuki, żeby była możliwość powrotu na zielone boiska dla całego szczebla centralnego i niższych lig. Wszyscy arbitrzy, niezależnie od szczebla rozgrywek, stęsknili się za sędziowaniem – przyznaje Szymon Marciniak.
– To nie jest łatwy czas dla nikogo, również i dla członków organizacji sędziowskiej. Wiemy już jednak kiedy będą wznawiane poszczególne rozgrywki i pewne jest, że arbitrzy będą bardzo dobrze przygotowani do wypełniania swoich zadań – podsumowuje Zbigniew Przesmycki, Przewodniczący KS PZPN.
Jakub Jankowski