AktualnościFederacja
Maciej Wilusz: Liczę na zwycięstwo Holendrów
W sobotę odbędzie się mecz o 3. miejsce na mistrzostwach świata. Do walki o brązowy medal mundialu staną Brazylijczycy i Holendrzy. O tym, która reprezentacja ma większe szanse na zwycięstwo zapytaliśmy reprezentanta Polski Macieja Wilusza, w przeszłości zawodnika holenderskich klubów.
Domyślam się, że w sobotę będzie Pan trzymał kciuki za Holendrów.
Zdecydowanie! Spędziłem w Holandii 5 lat i kibicuję tej reprezentacji od samego początku. Szkoda, że nie udało im się dojść do finału. Holendrom został jeszcze mecz o trzecie miejsce, który również jest bardzo prestiżowy. Mam nadzieję, że w tym spotkaniu holenderscy piłkarze pokażą na co ich stać.
W reprezentacji Holandii znajduje się ktoś, z kim trenował Pan jeszcze w Heerenven lub w Sparcie Rotterdam?
Klaas-Jan Huntelaar. Miałem okazję trenować z nim w Heerenven. W Sparcie ćwiczyłem natomiast z Kevinem Strootmanem, który jednak z powodu kontuzji nie mógł pojechać na mundial do Brazylii.
Jak zapamiętał Pan Huntelaara?
Był to napastnik, który wykorzystywał każdą okazję do zdobycia bramki. Nawet w sytuacjach, w których nikt nie spodziewał się trafienia, on strzelał gole. Świetny snajper. Nie grał efektownie, ale był bardzo efektywny. Dzięki niemu klub osiągał dobre wyniki. W życiu codziennym był bardzo spokojnym, stonowanym, pomocnym człowiekiem.
Kto będzie faworytem sobotniego spotkania?
Ciężko powiedzieć. Na pewno większość typuje Brazylię. Ja stawiam na Holandię, bo uważam, że to oni powinni grać w finale. Liczę na zwycięstwo Holendrów.
Która reprezentacja Pańskim zdaniem jest silniejsza kadrowo?
Obie drużyny są na takim samym poziomie. W każdym zespole jest dużo indywidualności. Między Brazylią a Holandią stawiam znak równości.
Jaki wpływ na Brazylię będzie miał przegrany 1:7 półfinałowy mecz z Niemcami?
Wydaje mi się, że mocno motywujący. Gospodarze postarają się zrehabilitować swoim kibicom. Jestem przekonany, że Brazylijczycy za wszelką cenę będą dążyli do zwycięstwa
Holendrzy męczyli się w fazie finałowej. W 1/8 do 88. minuty przegrywali z Meksykiem 0:1, a później dwukrotnie ich mecze rozstrzygały rzuty karne. To nie był turniej Holendrów.
Prawdę mówiąc, to tylko mecze grupowe były spotkaniami, w których Holandia dyktowała warunki. W pozostałych meczach nie wiodło im się najlepiej. Wiem jak to wszystko wygląda w Holandii, jak oni podchodzą do mundialu. Holendrzy bardzo liczyli na te mistrzostwa. Mieli nadzieję, że uda im się zdobyć upragnione mistrzostwo. Teraz holenderscy fani oczekują sukcesu po meczu z Brazylią.
Można mówić o rozczarowaniu w przypadku zespołu van Gaala? Czy jednak o rozczarowaniu mowy być nie może, bo reprezentacja „Oranje” dotarła aż do półfinału?
Na pewno można mówić o niedosycie. Czytałem dużo wywiadów i tak jak wspomniałem wcześniej, wiem, jak ważne były to mistrzostwa dla Holandii. Mundial dla nich się jednak nie skończył – w meczu o trzecie miejsce Holendrzy będą musieli udowodnić, że są naprawdę mocną reprezentacją.
To pokolenie holenderskich piłkarzy miało teraz chyba ostatnią szansę na triumf w mistrzostwach świata. Na kolejnym mundialu po 34 lata będą mieli Sneijder i Robben, van Persie z Huntelaarem 35, a Kuijt 38.
Niewiadomo, czy w Rosji oni wystąpią, ale na pewno zagrają inni, równie utalentowani zawodnicy. W Holandii z każdym rokiem pojawia się naprawdę wielu bardzo dobrych piłkarzy, co widać zresztą na tych mistrzostwach. Holendrzy mają młody skład, młodych zawodników. O przyszłość tej reprezentacji bym się nie martwił.
Rozmawiał Dominik Farelnik